Dlaczego ludzie zdradzają? I dlaczego ludzie zdradzają także w szczęśliwych związkach?

20.06.2023

Dziś zajmę się tematem, dlaczego ludzie zdradzają chociaż mogą się rozwieść i dlaczego ludzie w szczęśliwych związkach także zdradzają?

Zanim zajmę się odpowiedzią na pytanie, dlaczego ludzie zdradzają ważne jest, żebyś odpowiedział*a sobie na pytanie co jest dla ciebie zdradą w związku, jaka jest dla ciebie definicja zdrady, co to dla ciebie oznacza, że została*em zdradzona*y? Czy sama myśl w głowie o pragnieniu osoby trzeciej poza związkiem jest dla ciebie już zdradą, czy może pocałunek poza związkiem, czy może emocjonalna więź z osobą z poza związku, która jest trzymana w tajemnicy? O definicji zdrady napisałam już osobny epizod zatytułowany: ”Kiedy zaczynana się zdrada lub romans?”, zajrzyj do niego proszę na moim blogu. Zachęcam cię bardzo serdecznie do postawienia sobie tego pytania, gdzie zaczyna się u ciebie ta cienka linia, jak ty definiujesz zdradę i zachęcam do wymiany na ten temat ze swoim partnerem*ką. Inspiracje i różne perspektywy, które omawiam właśnie w tym epizodzie dotyczącym definicji zdrady pomogą ci nabrać jasności w tym temacie i zabiorą też te obawy przed podjęciem tego tematu z partnerem*ką. 

DLACZEGO ZDRADZAMY?

„Dlaczego uważamy, że faceci zdradzają z nudy i lęku przed bliskością, a kobiety zdradzają z samotności i głodu bliskości.” 

„Czy zdrada jest zawsze końcem związku?”

Te pytania stawia sobie wielu z nas i te pytania były też siłą do działania i badań amerykańskiej psycholog Esther Perel, która jest dla mnie największym wzorem i inspiratorem w obszarze relacji miłosnych dotkniętych zdradą i której słowa cytuję w prawie moim każdym epizodzie. Inspiracją do tego epizodu był przede wszystkim jej TED Talk na amerykańskiej scenie, który obejrzało już 20 milionów widzów, gdzie podczas 20 minut przedstawia ona chyba najbardziej istotne punkty dotyczące zdrady i który stał się niesamowitym sukcesem na całym świecie. Załączę ten TED Talk w shownotes pod blogiem – zachęcam bardzo gorąco do obejrzenia go. Możesz włączyć sobie polskie subtitels – myślę, że ja nie jestem w stanie oddać tu tej energii i tych słów, którymi ona trafia w samo sedno sprawy. 

Ten TED talk czyli ta mowa to wynik jej badań, obserwacji, rozmów z tysiącami par za całego świata podczas jej 30-letniej pracy jako terapeutka dla par. Esther Perel mówi w dziewięciu  językach (także po polsku – jest pochodzenia polskiego – jej rodzice przeżyli obóz koncentracyjny i po wyzwoleniu z obozu ich pierwszą przystanią była Belgia – gdzie się już na zawsze zatrzymali i gdzie Esther się urodziła i wychowała, ale potem jako młoda osoba wyjechała na studia za granicę potem do USA gdzie już pozostała i rozpoczęła swoją drogę zawodową jako psychoterapeuta). 

Esther Perel podróżowała jako terapeutka dla par ponad 10 lat przez wiele kontynentów i krajów i rozmawiała z niezliczoną ilością par dotkniętych zdradą i niewiernością i dzieli się z nami właśnie w tej Keynote jak i w swoich książkach swoją wiedzą w tym obszarze. Kilka jej książek zostało już także przetłumaczone na język polski między innymi „Inteligencja erotyczna” czy też książka „Kocha, lubi, zdradza” – nowe spojrzenie na problem niewierności (dołączę też te tytuły do shownotes)

Esther Perel w już początkowych zdaniach w swojej mowie, mówi, iż to właśnie zdrada jest tym wykroczeniem w związku, tym zranieniem, które niszczy więź, szczęście a nawet tożsamość człowieka. I mimo, że doprowadza często do tak bolesnych skutków tak mało jeszcze w społeczeństwie rozumiemy co się dzieje, gdy dochodzi do zdrady, tak mało jeszcze o tym mówimy. A tymczasem zdrada – cudzołóstwo istnieje, odkąd wynaleziono małżeństwo i równie długo jest tematem tabu. 

„Zdradę cechuje trwałość, której małżeństwo może tylko pozazdrościć…Cudzołóstwo było wspomniane nawet już w biblii – i to dwa razy – raz jako grzech za popełnienie go a raz za tylko pomyślenie o tym….”

„Ale jak pogodzić teraz powszechny zakaz zdrady z powszechną praktyką….”Na zasadzie – wszyscy się jej domagamy ale mało kto jej dotrzymuje….

Na przestrzeni dziejów mężczyźni mieli ten „przywilej” albo niemal przyzwolenie na zdradę bez większych konsekwencji w oparciu o różne teorie biologiczne i ewolucyjne usprawiedliwiające potrzebę zdrady. Dla kobiet zdrada miała bardzo poważne konsekwencje – często groziła za nią kara śmierci i do tej pory jest jeszcze 9 krajów na tym świecie, w których nadal grozi kobiecie za to kara śmierci…

Która płeć tak naprawdę więcej zdradza jest bardzo trudne do podania w liczbach, gdyż jeśli chodzi o mężczyzn czują oni presję, żeby się chwalić i przesadzać a od kobiet oczekuje się ukrywania, minimalizowania i zaprzeczania. 

Znasz na pewno takie sytuacje – jak mężczyzna miał wiele partnerek seksualnych to jest cool, gdy kobieta miała wielu partnerów seksualnych to jest „łatwa”. 

To jest to samo co w życiu zawodowym – jak facet negocjuje, dyskutuje, kłóci się to mówi się, że jest przedsiębiorczy, skuteczny –  jak kobieta robi to samo, to mówi się, że jest chimeryczna, humorzasta albo jest właśnie w fazie dojrzewania, przekwitania lub dawno nie miała dobrego sexu…albo w ogóle sexu….(znamy te sarkastyczne komentarze,” że dawno jej nikt nie przeleciał, więc się czepia….)

ŹRÓDŁO MONOGAMII

„Wcześniej braliśmy ślub i potem po raz pierwszy uprawialiśmy sex, teraz po ślubie przestajemy uprawiać sex z innymi…”

Faktem jest, że monogamia i instytucja małżeństwa patrząc wstecz na ich historie powstania nie miała nic wspólnego z miłością, lecz z dziedzicznością.  Chciano kontrolować – głównie  kobiety, żeby było wiadomo, czyje są dzieci, kto jest ojcem i komu zostawić krowy lub pole w spadku…

„Kiedyś monogamia oznaczała jedną osobę na całe życie, dziś monogamia oznacza jedną osobę na ten  określony czas.” 

Każdy z nas mówi przecież że jest za monogamią ….( że jest monogamistą) ale tylko w tym związku, w tym okresie czasowym…, jak przestaje mi związek pasować to mój „commitment” , że jestem monogamistą się kończy …Zamiar monogamii był inny, był potrzebny do regulacji spadkowych, majątkowych, prawnych… i dlatego też chciano właśnie żeby z jedną osobą przez całe życie, monogamicznie, żeby też właśnie nie było komplikacji, które trzypiąte lub czterypiąte majątku przechodzi na które dziecko z którego małżeństwa….tak jak to teraz mamy….

A jednak rozszerzyliśmy trochę pojęcie monogamii na przełomie wieków….

Monogamia jest więc konstruktem socjalnym i została nałożona (przeważająco w historię kobiet) z powodów właśnie gospodarczych ale także patriarchalnych. Instytucja małżeństwa i monogamia w momencie ich wprowadzania nie miała nic wspólnego z miłością. „A dziś WSZYSTKO jest związane z MIŁOŚCIĄ!”

Esther Perel rozpoczęła kiedyś taką dyskusję w jednym ze swoich wystąpień: Cały świat –naukowcy, ludzie biznesu, strategowie, politycy, doradcy debatują na temat tego jak będzie wyglądała w przyszłości za 50 lat  logistyka, produkcja, transport,  świat cyfrowy itd., ale nikt nie stawia sobie pytania jak będą wyglądały relacje miłosne za 50 lat…jak musimy się na to przygotować, jakie struktury zmienić, jakie stare przekonania zamienić na nowe….czy koncepcja monogamicznego związku ma jeszcze rację realnego bytu? Czy żarliwe trzymanie się wzorca, że zdrada, jest najgorszym wykroczeniem w związku jest adekwatne do dzisiejszych czasów – czy zdrada musi być nadal srożej oceniana niż życie z alkoholikiem/alkoholiczką pod jednym dachem, (który*a może pije tylko kilka piwek każdego wieczoru), ale po których spożyciu robi z życia rodziny piekło.  Albo czy zdrada jest gorsza niż życie z osobą, która nas latami ignoruję czy też poniża…Bo póki co, każde inne zachowanie niż zdrada jest całkiem dobrze akceptowane w naszym społeczeństwie.

Póki co, każde inne podobnie raniące zachowanie ( no może za wyjątkiem  przemocy fizycznej)  jest całkiem dobrze akceptowane w naszym społeczeństwie. 

My musimy zadać sobie to pytanie, co musi się zmienić w koncepcji relacji miłosnych, żeby pokolenie naszych dzieci nie uwierzyło, że są niezdolni do trwałego związku…tylko dlatego, że spotkała ich zdrada…Musimy się nauczyć rozmawiać o tym, podwyższać świadomość w kwestiach relacji, nauczyć się większej tolerancji. I tak jak monogamia w swojej strukturze przed tysiącami lat zakładała, że jeden małżonek/małżonka na całe życie – na przestrzenie wieków pozwoliliśmy sobie na zmianę tej koncepcji…że jednak da się jakoś uregulować te sprawy dziedziczności i spadku – także gdy się ma dzieci z kilku związków… I znamy z filmów, książek jaki był na początku szok dla wielu, że nagle ktoś ma śmiałość domagać się możliwości wzięcia rozwodu…( najwięksi przeciwnicy wykrzykiwali: ”a co z monogamią, a co z dziedziczeniem!” )  I teraz dyskusje o monogamii, większej otwartości w związkach wzbudzają u niektórych reakcję jak wtedy możliwość rozwodu… Wspominałam już w jednym epizodzie w odniesieniu do Gendera, że wszystko co nowe najpierw szokuje… I obawy, że jak się zacznie rozszerzać pojęcie monogamii, albo umożliwi inne koncepcje związku to nagle „wszyscy będą ze wszystkimi” jest podobną obawą jako mieli niektórzy sceptycy, gdy  wprowadzono możliwość rozwodów że teraz wszyscy się będą rozwodzić…. Jak widzimy nie wszyscy się rozwodzą…. Musimy zacząć się zastanawiać i zacząć rozmawiać o tym jakie zmiany są konieczne do tego, abyśmy byli zdolni do bycia w spełnionym i szczęśliwym związku  – mimo skaleczeń i abyśmy pokazali naszym dzieciom, następnemu pokoleniu, że związek to nie więzienie, że życie z tą drugą osobą – nawet po wielu latach i po wielu rozczarowaniach może dawać ci poczucie spełnienia, że możesz żyć także w związku swoim życiem a nie mieć poczucia, że w związku to musisz się poświęcać….   I tak jak przed 50 lat żadna para nie zadawała sobie pytania czy chcą mieć dzieci, bo było oczywistością, że zawarcie związku małżeńskiego oznacza dzieci,  tak teraz musimy się nauczyć rozmawiać o tym co oznacza dla mnie spełniony związek, monogamia w związku, wierność albo niewierność. Nic nie jest już oczywiste i nadane „z góry” – i to jest właśnie jedno z największych wyzwań dzisiejszych związków – prawie wszystko jest do negocjacji – wcześniej było wiadomo kto zajmuje się dziećmi, kto wstaje w nocy jak dziecko płacze, kto bierze urlop macierzyński jak rodzi się dziecko…dziś wszystkie te rzeczy są do obgadania, zadecydowania przez parę – i między innymi także dlatego, że kraje wprowadziły także adekwatne, pomocne do tego systemy – jak na przykład możliwość urlopu tacierzyńskiego…(co przed wieloma latami było także jeszcze abstrakcją) I owszem możemy pewne rzeczy ustalić sobie w naszych ciasnych czterech ścianach, ale jak będzie nadal groziła kara śmierci za cudzołóstwo (mówiąc tu oczywiście w przenośni) albo dokładniej jak będzie powszechny nacisk społeczeństwa, że zdrada oznacza zakończenie małżeństwa – albo, przekonanie, że „raz zdradził*a to będzie zawsze zdradzał*a” , albo że zdrada jest najgorszym występkiem w relacji to zamykamy sobie i naszym dzieciom możliwość na spełnione relacje. 

JACY LUDZE ZDRADZAJĄ?

Ale wracając do zdrady! Każdy z nas chce wiedzieć, ile procent ludzi zdradza!

 I tu oczywiście trudno jest o rzetelne dane, z tego względu, jak już wspominałam wcześniej, że kobiety w ankietach raczej mają skłonność do ukrywania, faceci do przesadzania no i dlatego też, że każdy z nas ma inna definicję zdrady, wiec trudno tu podać jednoznaczne liczby…Więc te liczby mogą być pomiędzy 26% i 75%. 

Do tego jesteśmy chodzącymi sprzecznościami! 95% ludzi mówi, że stanowczo nie należy okłamywać partnera, gdy się ma romans i trzeba mu*jej wyznać prawdę a jednocześnie tyle samo osób mówi, że mając romans na pewno by się do niego nie przyznali….

„Nigdy wcześniej nie było łatwiej zdradzić niż teraz” – w czasach tindera, randek online, możliwości odnalezienia i zagadania na Facebooku czy innych mediach socjalnych  dawnego koleżankę czy kolegę ze szkoły, pracy….,  „ale nigdy wcześniej nie było trudniej utrzymać jej w tajemnicy tak jak teraz”…

„Nigdy też zdrada nie zbierała takiego żniwa psychicznego jak teraz”

„Gdy małżeństwo było jeszcze przedsięwzięciem ekonomicznym niewierność zagrażała bezpieczeństwu ekonomicznemu, a teraz gdy małżeństwo jest przedsięwzięciem romantycznym, niewierność zagraża bezpieczeństwu emocjonalnemu….”

„Ironią jest to, że kiedyś uciekaliśmy się do cudzołóstwa/zdrady w poszukiwaniu czystej miłości (której w małżeństwie nie było) Teraz gdy w małżeństwie szukamy miłości to oczywiście, że zdrada ją niszczy.” 

Zdrada rani dziś inaczej, bo inne są dziś oczekiwania wobec małżeństwa, wobec relacji miłosnej. Esther Perel wyróżnia tu kilka różnic: 

Obecnie mamy romantyczny ideał związku, w którym oczekujemy od tego jednego partnera*ki, aby spełnił*a nasze oczekiwania we wszystkich obszarach: był najwspanialszym kochankiem, najlepszym przyjacielem, najlepszym rodzicem, zaufanym powiernikiem, towarzyszem emocjonalnym, partnerem intelektualnym (dotyczy oczywiście także żeńskiego odpowiednika) 

„A z drugiej strony OTO JA – jestem wybrana, wyjątkowa, niezastąpiona*y, jestem tą/tym jedynym a zdrada przypomina mi, że jednak nie jestem…..”Wcześniej te wszystkie oczekiwania wypełniała cała wioska, w której mieszkaliśmy,  czy cale osiedle czy też cała rodzina, cała komuna w której się żyło! Jedna ciotka była powiernicą, drugi wujek pomagał w gospodarstwie, trzecia kuzynka pomagała przy wychowaniu dzieci, prababka w kuchni…dziadek w warsztacie….a dziś tego wszystkiego oczekujemy od tej jednej jedynej osoby – od swojego partnera/partnerki…ambitne oczekiwania…..

I owszem niewierność niszczy w dzisiejszych czasach  wielkie ambicje miłości! 

„Choć historycznie zdrada zawsze bolała, dziś bywa traumatyczna, bo zagraża poczuciu własnego ja, zagraża bezpieczeństwu emocjonalnemu…. „Wcześniej nasze babcie, dziadkowie dowiadywali się o zdradzie, znajdując może w kieszeni ubrania jakiś podejrzany rachunek, ślad pomadki na koszuli…”dziś osoby dowiadujące się o zdradzie czytają niezliczone ilości wiadomości pisanych z ukrycia, zdjęcia którymi się kochankowie wymieniali, pragnienia, które wypowiadali, szczegóły często długotrwającego romansu…”

I wszystko to są jak rany cięte, zadawane jedna po drugiej…jedna po drugiej, wiadomości, które tworzą traumatyczne obrazy w głowie, których nie łatwo jest potem zapomnieć…..Esther Perel mówi że „zdrada w erze cyfrowej to powolna śmierć od tysiąca cięć”

„Zdrada to pogwałcenie zaufania, to kryzys tożsamości. Ludzie zdradzeni zadawają sobie ciągle to samo pytanie:” „Czy będę mógł*a jeszcze kiedykolwiek zaufać?” 

NALEŻY MI SIĘ WSZYSTKO OD ŻYCIA 

Mamy dziś jeszcze inny paradoks – z powodu tego romantycznego wyobrażenia o związku wyjątkowo kurczowo trzymamy się tej koncepcji wierności partnera. „A jednocześnie nigdy wcześniej nie byliśmy bardziej skłonni do zdrady niż obecnie. I to nie dlatego, że mamy dziś nowe pragnienia, ale przez panujące przyzwolenie do dążenia za pragnieniami, przez panującą kulturę, w której przysługuję ci szczęście.” I jak już wspominałam w którymś epizodzie, kiedyś rozwodziliśmy się, bo byliśmy nieszczęśliwi, dziś rozwodzimy się, zdradzamy, bo chcemy być jeszcze bardziej szczęśliwi. „Dawniej rozwód był wstydem, dziś pozostanie w związku, kiedy można odejść jest nowym wstydem”. Często takie pary, które przeszły przez zdradę, szczególnie taką, o której wiedziała połowa miasta, albo połowa firmy wstydzą się powiedzieć, że zostały, że są szczęśliwe teraz, że pokonały kryzys. I nie mówię tu o parach, które zostały ze sobą ze strachu i nic się w ich związku nie zmieniło, ale o tych parach, które włożyły wiele wspólnej pracy, nakładu czasowego, emocjonalnego często finansowego, aby pokonać kryzys i odbudować miłość i zaufanie w związku. Te osoby często muszą się jeszcze tłumaczyć innym, dlaczego zostały jak przecież mogły odejść i wyrzucić cały związek za burtę. 

Ale wracając do sedna sprawy: dlaczego zdradzamy skoro przecież można się rozstać, rozwieść? 

„Zazwyczaj ludzie zakładają, że jeśli zdradzasz to albo coś jest nie tak z tobą albo ze związkiem. Ale przecież miliony ludzi, którzy zdradzili nie są przecież patologiczni……”

„Logika mówi, że jeśli w związku niczego ci nie brakuje to nie masz potrzeby szukania czegoś innego poza związkiem.” Ale jak już mówiłam dokładnie w epizodzie o zakochaniu poza związkiem – my ludzie nie jesteśmy tylko istotami logicznymi i rozumnymi. Nasze mózgi czasami się na przykład zakochują i wtedy traci taki człowiek kontrolę i działa mało logicznie 

My, ludzie, nie jesteśmy istotami racjonalnymi. Działamy często emocjonalnie. Mózg nie zawsze ma kontrolę. Zwłaszcza, gdy hormony pożądania zastępują jasne myślenie.

Łamanie zasad leży w naszej naturze, monogamia nie. Jest to koncepcja, która powstała, aby stworzyć dobrze funkcjonujący system! I to jest wybór!

DLACZEGO LUDZIE ZDRADZAJĄ?

I wracając do pytania z tytułu – dlaczego ludzie zdradzają – zrobię już spoiler i przejdę do sedna sprawy – „nie ma jednego jedynego powodu, dlaczego ktoś zdradził, ale jest zawsze jakieś jedno jedyne głębsze znaczenie zdrady”. 

„Zdrady są historiami, One-Nights-Stands (przygoda na jedną noc) są historią nawet Hit-and Run Sex (spotykanie się na uprawianie seksu z zamiarem że NIGDY  ta osoba nie zadzwoni, nie napisze)  są historiami i mają głębsze znaczenia – mianowicie na przykład że  ta historia ma pozostać bez historii, bez znaczenia….

Nie ma żadnej interakcji między ludzkiej, która nie miałaby znaczenia…”

Badając znaczenie zdrady dowiadujemy się zawsze czegoś głębszego o tej osobie, o jej zranieniach z przeszłości o fazie/momencie w życiu w jakim się znajdowała….

Zdrada odzwierciadla nam zawsze jakąś głębszą historie….

Niektóre zdrady odzwierciadlają faktycznie niezadowolenie ze związku, w którym się jest: lata dystansu emocjonalnego i fizycznego, brak komunikacji…I zdrada jest wtedy czasami „krzykiem o pomoc” 

Ale zdrada wywołuje bardzo często taki efekt „ACHA” / efekt PRZEBUDZENIA. „AHA” –  bo nie wiedziała*em, że kto może się zwracać do mnie z takim szacunkiem; „ACHA” – nie wiedziała*em że ktoś może mi się przysłuchiwać z takim zainteresowaniem.  „ACHA, nie zdawała*em sobie sprawy, że ktoś może podziwiać każdy najmniejszy kawałek mojego niedoskonałego ciała; „ACHA”  do tego, że sex może nie boleć….że związek może inaczej wyglądać….I tu wcale nie chodzi o to, że oni nie chcieli wiedzieć, jaka jest ta druga/inna strona tylko o to, że oni w ogóle dostrzegli, że w ogóle jest ta inna strona i ja mogę mieć do niej też dostęp….

Istnieje wiele powodów niewierności! Zdrada nie jest tylko czarna albo biała

Jak myślisz, dlaczego tyle ludzi zdradza? Ponieważ są głupi, źli, słabi?

Logika, o której wspominam mówi, że jeśli w domu niczego ci nie brakuje to nie ma potrzeby szukania czegoś innego! „Przy założeniu oczywiście, że istnieje związek doskonały!” A czy istnieje coś/ktoś doskonały na tym świecie?

I jeśli taki związek doskonały by istniał, czy byłby w stanie zaszczepić nas przed zamiłowaniem do odkrywania czegoś nowego, przed zamiłowaniem do „włóczęgi” jak to nazywa Esther Perel, przed sięganiem po ten „owoc zakazany”. 

Dieter Lange – niemiecki mentor mówi, że wszelki rozwój ale i wszelkie problemy rozpoczynają się od tego, że człowiek nie umie usiedzieć spokojnie w swoich czterech ścianach….Ale gdyby umiał pozostalibyśmy po dziś dzień na etapie węgla łupanego i transportu konnego…

„A co jeśli namiętność ma ograniczony okres przydatności?….” pyta prowokująco Esther Perel? „Jeśli są rzeczy, których nawet dobry związek nigdy nie zapewni?” „Jeśli nawet szczęśliwi ludzie zdradzają..To o co w tym wszystkim chodzi???”

Esther Perel mówi, że większość par, z którymi pracowała nie byli nałogowymi kobieciarzami, nieszczęśliwymi partnerkami… „Często były to osoby głęboko wierzące w monogamię i nagle znajdowali się w konflikcie między własnymi wartościami a zachowaniem. Dekadami wierni swoim partnerom*ką pewnego dnia przekraczają granicę, której nigdy nie zamierzali przekroczyć” (nigdy nie myśleli, nie potrafili sobie wyobrazić, że mogliby ją przekroczyć) „ryzykując utratę wszystkiego, utratę tego co kiedyś było dla nich wszystkim…. Dla chwili czego? Dla błysku czego?”

Co w nas jest takiego, że dla jednaj chwili ekstazy ryzykujemy wszystko, co kiedyś było dla nas wszystkim albo za co kiedyś oddalibyśmy wszystko, żeby to mieć…

SEDNO SPRAWY 

„Romanse, zdrady są często wyrazem tęsknot i straty. Sednem zdrady jest często tęsknota i pragnienie więzi emocjonalnej, nowości, wolności, autonomii, intensywnej seksualności. Pragnieniem odzyskania utraconej części siebie albo próba przywrócenia witalności w obliczu straty i tragedii”. 

Pacjenci po zdradzie opowiadają często Esther, iż byli przed zdradą szczęśliwym małżonkiem/małżonką, często przykładną matką, ojcem, grzeczną dziewczynką, dobrym mężem czy też żoną i nigdy nie chcieli zranić swojego partnera/partnerkę. Ale opowiadają też, że zawsze robili to czego od nich oczekiwano – troszczącą się o wszystkich mamą, córką, odpowiedzialnym ojcem, synem…Takie osoby tracą często głowę dla osoby, która jest kompletnym przeciwieństwem ich samych, ich stabilnego, poukładanego życia…

Takie romanse to często też chęć powrotu do wieku młodzieńczego, beztroskiego, którego takie osoby przez różne tragedie rodzinne nigdy nie mieli… Takie historie podkreślają często, że „szukając czyjegoś spojrzenia  nie zawsze odwracamy się od naszego partnera*ki, ale od osoby, która się staliśmy. I nie chodzi o szukanie innej osoby, ale o szukanie innego siebie…”Esther Perel mówi, że wszyscy zdradzający na całym świecie mówią jej to samo…”czułam*em, że znów żyje” 

Zdrada jest bardzo często „wołaniem o życie!” „Chcę znów poczuć, że żyję”, chce czuć coś więcej w życiu niż tylko uczucie powinności zarabiania na rodzinę, czy opiekowania się domem, dziećmi, starszymi rodzicami, spełnianiem oczekiwań szefostwa, koleżeństwa z pracy czy poza nią…ciągłego wypełniania obowiązków…To uczucie:  „o Boże ja już wcale nie pamiętam jak to jest zrobić coś lekkiego, szalonego, mieć poczucie radochy”

Zdrada zdarza się też osobą, które czują się bardzo samotne w związku

Zdrada zdarza się też osobom, które otarły się o śmierć – i nie zawsze o swoją, ale widzą jak odchodzą ich bliscy, rodzic, dobry kumpel, przyjaciółka, której może towarzyszyłaś w chorobie i widziałaś z iloma niespełnionymi marzeniami odchodzi pomału z tego świata….poczuła*eś jak kruche jest życie, jak szybko może się wszystko skończyć i chcesz jeszcze raz poczuć tą lekkość życia….. 

I takie znaczenie zdrady zdradzający uświadamiają sobie często dopiero po latach, albo podczas terapii czy coachingu, bo to są takie podświadome kody, zachowania. Nikt nie rejestruje się na tinderze w miesiąc po tym jak dotknęła go śmierć bliskiej osoby…czy właśnie pokonał nowotwór, ale czasami to właśnie ten jeden kolega albo koleżanka z pracy, który dodaje mi lekkości w tej mojej „ciężkości” przeradza się nieczęsto w coś więcej…zupełnie niezaplanowanie i niechcianie….

„Śmierć i śmiertelność często żyją w cieniu zdrady”. Ponieważ budzą pytanie. „Czy to już wszystko co życie ma mi do zaoferowania?” Czy jest coś więcej? Czy tak będzie przez najbliższe 25 lat? Czy jeszcze kiedyś coś takiego poczuję?” 

Esther Perel mówi, że „może właśnie te pytania popychają ludzi do przekroczenia granicy, której nigdy nie myśleli, że będą mogli przekroczyć i niektóre romanse są próbą pokonania martwoty jako antidotum na śmierć.” 

PRAGNIENIE 

„I wbrew temu co większość ludzi może myśleć – w zdradzie chodzi nie tyle o sex, co o pragnienie (pożądanie) PRAGNIENIE” uwagi, pragnienie poczucia się kimś szczególnym, ważnym… „A sama struktura zdrady – nieosiągalność kochanka / kochanki wzmaga pragnienie! To właśnie mechanizm pożądania sprawia, że pragniesz tego, czego nie możesz mieć!”

 „Niektórzy myślą,  że zdrada nie zdarza się w związkach otwartych, – nic bardziej błędnego – ona się też zdarza. Bo po pierwsze kwestia monogamii to nie to samo co kwestia niewierności. Wygląda na to, że nawet kiedy mamy wolność posiadania innych partnerów sexualnych”, nadal kusi nas „moc zakazanego” „Naruszając zakazy wydaje nam się, że to jest dokładnie to czego teraz pragniemy”. Nic bardziej błędnego. Mówiłam też już o tym w epizodzie o zakochaniu, że gdyby nie „moc zakazanego” wiele romansów nie miało by w ogóle racji bytu – bo niektórych kręci tylko „moc zakazanego” i ten „kick” adrenaliny. 

Zdrada ma wiele znaczeń, ma wiele powodów….

Zazdrość jest częstym powodem, dla którego partnerzy wdają się w romanse. Ponieważ zazdrość tworzy dystans, a to z kolei gwarantuje, że poczucie winy nie zdobędzie przewagi. Kontrola i zazdrość, podobnie jak strach przed niewiernością, jest zawsze oznaką niskiej lub zranionej samooceny. Nierzadko podejrzenie staje się samospełniającą się przepowiednią, ponieważ fałszywie oskarżony partner zaczyna kwestionować związek.

Zdrady często mają miejsce w związkach, w których brakuje niezbędnej uwagi dla partnera*ki, a zainteresowanie drugą osobą osłabło. 

Niektóre kobiety podają jako powód, dla którego zdradziły, że ich partner nie był wystarczająco uważny, nie interesował się nimi. Ja mówię, jeśli sama nie dasz sobie tej uwagi, sama ze sobą nie wyjaśnisz, czego potrzebujesz i nie zakomunikujesz głośno i wyraźnie partnerowi czego ty potrzebujesz do bycia zauważoną – to partner ma bardzo małe szanse, żeby wypełnić to oczekiwanie… Gdy nawet ty sama  dokładnie tego nie wiesz, albo nie walczysz o to….to partner ma walczy, ma wiedzieć za ciebie? Jeśli nie komunikujesz tego dobitnie partner mam małe szanse…

Niewystarczająca komunikacja jest częstym powodem zdrady, tylko powierzchowna wymiana informacji, zero głębi w rozmowach, kompletne niezrozumienie drugiej strony – ten powód jest częściej wymieniany u kobiet niż u mężczyzn choć badania pokazują, iż także mężczyźni chcieliby lepszej komunikacji, ale mężczyźni głównie usprawiedliwiają zdradę pragnieniem częstszego seksu. 

Kobiety chcą bardziej satysfakcjonującego seksu w związku. Kobiety w pewnym momencie związku tracą zainteresowanie takim sexem, jaki oferuje im często partner w stałym związku…. 

Jest jeszcze więcej powodów zdrady jak na przykład chęć zemsty na partnerze*ce, chęć sprawdzenia się na rynku („czy ktoś by mnie jeszcze chciał?”) , zdrada pod wpływem środków chemicznych takich jak alkohol, narkotyki…Ale jak już wspominałam wcześniej, jest wiele powodów zdrady ale najczęściej jedno znaczenie….

UZDROWIENIE 

„Jak uzdrowić zdradę? Pragnienia mają głębokie korzenie. Zdrada ma także głębokie korzenie. Ale można ją uleczyć” – mówi Esther Perel. 

I owszem – „niektóre romanse poza związkiem to dzwony pogrzebowe dla związków już umierających”…Dla innych par „zdrada popycha ich ku nowym możliwościom”…Faktem jest, że większość par, które doświadczyły zdrady, zostaje razem. „Ale niektórym udaje się zaledwie przetrwa, egzystować – inne zdołają przekształcić kryzys w szansę, zdołają ją zmienić w twórcze doświadczenie.” 

Po ujawnieniu zdrady partnerzy często po raz pierwszy mają odwagę przejąć odpowiedzialność za to co zrobili i czego zaniechali, mają w końcu odwagę domagać się więcej w swoim związku, gdyż nie muszą już utrzymywać sztucznego „status quo” , który jak widać dla nich się nie sprawdził….

„Wiele par w następstwie ujawnionej zdrady wykorzystuje to „zaburzenie” relacji do ustalenia nowego porządku, dzięki głębokim rozmowom, uczciwości i otwartości jakiej nie mieli od dziesiątków lat.” Dodatkowo – pary, które miały kiepskie życie seksualne nagle odkrywają zachłanne pożądanie, którego źródła nie znają…A to lęk przed stratą ożywia bardzo często pożądanie…robi miejsce na nowy rodzaj prawdy. 

„Każda zdrada zmienia definicję związku i każda para zadecyduje jaka będzie spuścizna zdrady.”

„Zdrada nie przestanie istnieć. Dylematy miłości i pożądania nie dają prostych odpowiedzi”: białe/czarne; złe/dobre, ofiara/kat.. błąd lepszy czy gorszy… „Zdrada w związku ma wiele postaci. Zdradzamy partnera na wiele sposobów – pogardą, zaniedbaniem, obojętnością, przemocą.” Zdrada seksualna to tylko jeden z wielu zranień, które pojawiają się w związkach, a nadając jej „specjalny” status w hierarchii partnerskich wykroczeń ryzykujemy, że pozwolimy jej przyćmić inne zachowania, które mogły ją poprzedzi lub nawet do niej doprowadzi… Nadając zdradzie statut „świętej krowy” przykrywamy często inne druzgocące zachowania partnera*ki…. 

Esther Perel mówi, iż ona patrzy na zdradę z podwójnej perspektywy: krzywdy i zdrady z jednej strony – wzrostu i samoodkrywania z drugiej strony; co uczyniła tobie, a co znaczyła dla mnie.

Zakończę pytaniem, które stawia Esther Perel swoim pacjentom, które przychodzą do niej po tym jak zdrada właśnie wyszła na światło dzienne:

„W dzisiejszym zachodnim świecie większość z nas będzie miało podczas swojego życia dwa albo trzy związki, niektórzy z jedną i tą samą osobą. Wasze pierwsze małżeństwo jest skończone, czy chcielibyście stworzyć razem drugie?”   

Trudy są częścią życia, 

Chciejmy jednak uwierzyć w to, że my ludzie mamy w sobie umiejętność rezyliencji czyli taką wewnętrzną odporność psychiczną, umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach, umiejętność wybaczania. Mamy w sobie wewnętrzną siłę, która umożliwia nam zmierzyć się z przeciwnościami losu i wyjść zwycięsko z każdego kryzysu. Jeśli sam nie widzisz możliwości wyjścia z kryzysu, sięgnij po profesjonalną pomoc i to nie tylko zaraz świeżo po tym jak zdrada wyszła na światło dzienne, ale jeśli miało to miejsce jakiś czas temu i ciągle widzisz, że jeszcze nie uporałaś*eś się z ta głęboką rano. Samo się nic nie wyleczy, potrzeba tu pracy i uwagi. 

Kady z nas jest tylko człowiekiem. Miejmy odwagę wybaczyć, zawalczyć o siebie i swój związek, przyznać się może do czegoś, czego już więcej nie chcemy zrobić albo mieć odwagę może rozpocząć rozmowę na ten temat, że potrzebujemy innego związku, nowego „porządku” w naszym związku, że chcemy się czuć w związku wolni a nie jak w kagańcu i na krótkiej smyczy .. cokolwiek to dla ciebie oznacza. Jest tak wiele związków, w których jeden z partnerów chce większej otwartości, większej swobody, może seksu z innymi ludźmi, ale drugi zdecydowanie odmawia nawet pomyślenia o sexie z kimś poza związkiem… nawet rozmowy na ten temat. 

Są sytuacje w naszym społeczeństwie, w których kwestionujemy poprzednie decyzje i chcemy podjąć nowe. Ale biada nam, jeśli chodzi o seks, o monogamie! Na zasadzie – raz monogamia – zawsze monogamia!

Pamiętaj wszystko co nowe wydaje się na początku dziwne i malujemy sobie tylko tragiczne skutki – ale historia pokazała, że nowe drogi, ciekawość, otwartość, tolerancja zawsze przynosiły lepsze efekty niż zakazy i kontrola. 

Liebe lässt frei! – mówi Robert Betz – niemiecki life coach. 

Miłość uwalnia! Miłość daje możliwość wyboru! 

Życzę ci z całego serca, abyś miał*a zawsze możliwość wyboru i życia według zasad w waszym związku, które wspólnie ustaliście.

Honorata Rauss

Moją podróż rozwoju osobistego rozpoczęłam krótko przed czterdziestką, a moimi głównymi inspiratorami byli i nadal są niemieccy mentorzy tacy jaki Laura Malina Seiler, Robert Betz, Veith Lindau oraz w obszarze związków miłosnych amerykańscy terapeuci tacy jak Esther Perel czy tez John Gottman.

Udostępnij wpis

Facebook
Twitter / X
LinkedIn
Pinterest
Telegram

Sześciomiesięczny program transformacyjny dla par po zdradzie

Czy doświadczyłeś/aś zranienia, zdrady lub rozczarowania w związku? Czy mimo to wierzysz, że Twoja relacja zasługuje na drugą szansę? Ten program jest właśnie dla Ciebie – niezależnie od tego, czy chcesz odbudować obecny związek, rozpocząć nowy rozdział, czy odnaleźć się jako singiel.

Mogą Cię zainteresować

W tym blogu dam ci wiele impulsów co zrobić, gdy chcesz definitywnie zakończyć ten niechciany trójkąt, w którym tkwicie od jakiegoś czasu – gdy zdrada w waszym związku wyszła na światło dzienne.
W tym blogu kontynuuję temat stawiania granic, opiszę kilka podstawowych typów ludzi, którzy mają problem ze stawianiem granic lub też przekraczają nieustannie granice innych. Pomogę ci uzyskać jasność w tym temacie, tak abyś w sposób kulturalny, ale stanowczy zadbał*a o swoje granice w relacjach.
Temat stawiania granic wciąż ma niestety dość złą reputację: Jeśli częściej mówisz „nie”, szybko jesteś etykietowany jako niesympatyczny*a lub samolubny*a. W rzeczywistości jednak stawianie granic jest aktem miłości – zarówno wobec siebie, jak i wobec innych.